Olar usiadła za swoim biurkiem w domowym
gabinecie i z westchnieniem spojrzała na stertę uczniowskich prac domowych do
sprawdzenia. Odstawiła na bok kubek ciepłej herbaty i pudełko chusteczek.
Jesień zaczęła już dokuczać atakiem chorób, co również jej nie ominęło, ale
pomimo przeziębienia przecież musi się uporać ze swoją pracą. Westchnęła jeszcze
raz i sięgnęła po pierwszą kartkę.
- Maria N. Joy – przeczytała na głos imię
pierwszej uczennicy i zabrała się do czytania.
Godzina wychowawcza
Adres jest precyzyjny i od razu wiem, na jaki blog trafiłam – opowiadanie, a dokładnie fanfic potterowski o Hermionie. Spodziewam się, że będzie to historia pisana w narracji pierwszoosobowej, bo w końcu mówimy tu o pamiętniku. Cytat na belce… wieje melancholią, ale przeżyję. W sumie jest nawet całkiem w porządku i pasuje do dramione, którym, jak już się zorientowałam, jest Twoje opowiadanie. Autora cytatu masz na podstronie, więc wszystko w porządku.
Niby
wszystko jest dobrze, ale jakoś ani adres, ani cytat mnie nie zauroczył.
4/5
Plastyka
Plastyka
Bardzo podobałby mi się szablon, gdyby nie było tych beżowych pasków po bokach. Jeżeli na ich miejscu byłaby czerń, szablon byłby naprawdę świetny. Wyglądałby profesjonalnie i jednolicie. Jeśli chcesz, zapytaj szabloniarki, która wykonywała Ci szablon, czy nie mogłaby Ci go przerobić, a jeśli jest on Twojego autorstwa, to rozważ taką opcję. Uważam, że byłby wtedy bardziej interesujący.
Pomysł na
nagłówek jest świetny. Lekka stylizacja na starą fotografię i wspaniałe
przedstawienie miłości Draco i Hermiony. Dwa zdjęcia – jedno przedstawiające
Malfoy’a, a drugie Granger – odbieram jako pokazanie, że coś ich dzieli, ale
jednocześnie pokazane jest na środku ich wspólne zdjęcie, na którym widać ich
miłość. Jest też zmieniacz czasu, co nakazuje mi interpretować całość, jako
dość trudną miłość. Tak jakoś mi się nasuwa na myśl, a znając już kilka
historii Dramione, wiem, że tak będzie. Średnio podoba mi się kursor – zbytnio
rzuca się w oczy. Zmieniłabym go na coś bardziej dopasowanego do tła.
13/15
Język polski
Nie za bardzo przepadam za opowiadaniami dramione
– dużo bardziej wolę te o Huncwotach – ale jako że i tak są związane z
Potterem, to wcale nie kręcę nosem, tylko po prostu ciężko mnie nimi
zafascynować. Twoje opowiadanie z początku mi się nie podobało. Było nudne.
Bardzo nudne. Nie przeczytałam wielu opowiadań dramione, to prawda; jedynie te,
które oceniałam. Tylko jedno było naprawdę dobre i naprawdę mnie wciągnęło. Jeśli
chcesz wiedzieć jakie, to zajrzyj do oceny numer siedem. Akcja nie była jeszcze
rozwinięta, ale wiem, że kiedy zacznie się więcej dziać, blog będzie
wyśmienity. Zazwyczaj dramione kojarzy mi się ze słodyczą. Nie wiem, skąd takie
przekonanie, ale tak mam. Tamten blog udowodnił mi, że tak nie jest. Autorka
doskonale opisała początek miłości Hermiony i Draco – nie było łatwo, Hermiona
nie kochała go od razu, tylko powoli się przekonywała. Sam pomysł, jak ich do
siebie zbliżyć też był niesamowity i bardzo tajemniczy. U Ciebie tego
wszystkiego brakowało. Już w pierwszej notce jak na tacy mamy podaną sytuację
Granger i wszystko dzieje się za szybko. Co prawda piszesz, że nie jest do
końca pewna tego, co czuje, że waha się, ale i tak czytelnik wie, co jest grane
i wszystko, co najlepsze, czyli budzenie się uczucia, zostało w ogóle
pominięte. Pierwsze kilkanaście notek było strasznie monotematyczne. Nie możesz
się tak skupiać tylko na wątku tego, co Hermiona czuje i myśli o Draconie! To
nudzi! Wprowadź więcej akcji, wątków, tajemnic, sekretów, szczegółów! Wiem, że
to Twoja historia i napiszesz ją tak, jak chcesz, ale nie rozumiem, czemu
zrezygnowałaś z wątku horkruksów i ich poszukiwania przez Harry’ego i
Dumbledore’a. Teoretycznie nazywasz go Wybrańcem, więc nie pominęłaś tego
całkowicie, ale nie było o tym ani jednego słowa. Przez całe odpowiadanie (to
jest jak dotąd dwadzieścia trzy notki) tylko raz opisałaś sytuację, kiedy
Hermiona, Harry i Ron robili coś razem – chodziło o Hagrida i poszukiwanie
wiadomości na temat tajemniczej rośliny. Przecież oni byli jej przyjaciółmi, na
pewno spędzali ze sobą więcej czasu. Częściej pojawiła się Ginny, ale też za
mało ją wykreowałaś. Już pomijam fakt, że nie rozumiem, czemu Harry, Ron i
Ginny nie byli bardziej stanowczy w stosunku do spotkań Hermiony z Malfoy’em.
Nie zapominaj, że przecież Harry podczas szóstej klasy był bardzo podejrzliwy
co do niego. Swoją drogą pominęłaś kolejny wątek, który mógłby Ci dać masę
ciekawych wydarzeń do opisania. Na pewno pamiętasz, że Draco miał zabić
Dumbledore’a. Teraz pomyśl – w ostatnich notkach zaczęło coś się dziać i Malfoy
przyłączył się do pomocy dyrektorowi. Wyobraź sobie, jak wspaniały konflikt
mogłabyś opisać, gdyby Voldemort rzeczywiście rozkazał mu zabić Albusa, a on
chce przejść na dobrą stronę i pomóc Dumbledore’owi. Dałoby Ci to dużo do
pisania, prawda? I na pewno ciekawiłoby czytelników, bo przecież ta pomoc jest
w jakiś sposób oryginalna, a Ty jeszcze wprowadziłabyś taki problem.
Co do samej tej pomocy… nie jestem do niej
przekonana. Jest to dość nieprawdopodobne, żeby Dumbledore powierzał takie
zadanie dwójce szesnastolatków, prawda? W dodatku kiedy zostali ewakuowani z
Hogwartu z powodu zagrożenia on nie
ma nic przeciwko ich powrotowi i mieszkaniu tam samemu. Poza tym przecież to
nic trudnego, żeby dyrektor wszedł do pokoju wspólnego Ślizgonów. Snape jest
nauczycielem, więc prowadzi lekcje. Podczas gdy on naucza, Dumbledore mógł
spokojnie przeszukać cały salon. Myślę, że idea jest dość dobra, ale
pomyślałabym nad bardziej realistyczną formą tej pomocy.
Sama miłość Hermiony do Draco też nie jest do
końca rozwinięta. Początek był irytujący, czułam się, jakbym czytała opowieść
dwunastolatki. No bo przecież ona WPADŁA na Dracona Malfoy’a! Tak, wpadła na Dracona. Była w szoku. Nie mogła z
siebie wydusić ani jednego słowa, po prostu odsunęła się od niego i pobiegła
dalej. Jak najdalej od Malfoya. Co on sobie o niej pomyślał? Nie brzmi to
zachęcająco, prawda? Ostatnimi czasy trochę się to poprawiło, zrobiło się
trochę dojrzalej i sam opis wszystkiego wychodzi Ci bardziej profesjonalnie.
Oby było tak dalej.
Czytając niektóre z notek, nie za bardzo
wiedziałam, o co chodzi. Przykładem jest rozdział czwarty, a sądząc po
komentarzach nie tylko ja się pogubiłam (swoją drogą, nie uważasz, że
komentarze typu „hahahahahahaha
:D rozbawiłeś/aś mnie, naprawdę :)) niektórzy ludzie autentycznie są na tyle
bezmyślni, żeby nie dostrzec tego, że robię to SPECJALNIE? a dlaczego? bo to...
SEN! voila! :)))”
nie są zbyt miłe i zachęcające dla czytelnika? Rzeczywiście opisałaś to niezbyt
fortunnie, więc lepiej na spokojnie wszystko wytłumaczyć. Piszę Ci o tym tylko
dlatego, że nie mogłam się powstrzymać od tej uwagi, ale oczywiście nie ma ona
nic do oceny). Musisz pisać bardziej sensownie i precyzyjnie. Na początku nie rozumiałam,
kto normalny transmutuje spódnicę w piżamę, a później w tej piżamie beztrosko
paraduje po bibliotece. Później nie pojmowałam, jak Draco zamienia się w
Longbottoma, a następnie znów odzyskuje swoją postać. Okazało się, że wszystko
było snem, tylko że ja nie wiem od którego momentu! Czy od momentu upadku, czy
od szpitala, czy może całość… Z komentarza wywnioskowałam, że całość, ale
komentarze raczej do opowiadania się nie zaliczają.
Znalazłam też kilka szczegółów, które zupełnie
nie zgadzają się z treścią książki. Wiem, że zastrzegłaś sobie prawo do
zmieniania treści książki, ale niektóre rzeczy zbytnio raziły. Przy wątku o
śmierci Grindelwalda dopisałaś, że wiesz, że zmarł on po Albusie, ale taka
wersja psułaby Ci pomysł na opowiadanie, a przy tych rzeczach nie, więc
pokazuje Ci je, a ty sama zadecyduj.
Przyglądał jej
się. Usiłowała skupić się na książce. "Horkruksy i ich zastosowanie". [4] – Teoretycznie
był to właśnie ten niefortunny sen i nie wiem, czy uwaga jest trafna, w każdym
razie o horkruksach nie można było nic znaleźć w bibliotece.
Natknął się na artykuł poświęcony
byłej nauczycielce mugoloznawstwa, Charity Burbage.
Uważała, że
mugole są takimi samymi ludźmi, jak czarodzieje. Często powtarzała, że te dwie
rasy powinny łączyć się, zamiast rywalizować pomiędzy sobą. Bo przecież tak
naprawdę wszyscy jesteśmy ludźmi, nieważne, jaka krew w nas płynie. Charity
potępiała dzielenie ludzi na osobników "czystej krwi",
"półkrwi" i "brudnej krwi". Dla niej zawsze liczyło się to,
jakim kto jest człowiekiem, a nie to, jaka krew w nim płynie. Profesor Burbage
zaciekle trzymała się swoich poglądów... [5] – Akcja opowiadania to
szósta klasa, a Charity Burbage zmarła na początku siódmej części.
Wydawało jej
się, że niedaleko chatki Hagrida dostrzegła jakiś ruch. Ale to chyba
niemożliwe, przecież wyjechał. Nikt nie wiedział po co i dlaczego. Wiedzieli
tylko, że nie ma go w szkole. [11] Kilka notek wcześniej Hermiona
rozważała odwiedzenia Hagrida, jakby był w szkole, a tu piszesz, że wcale go
nie było.
[12] – Opisałaś w tym rozdziale, że Ginny śpi w
dormitorium z Hermioną, a przecież ona jest o rok młodsza, więc mieszkała w
innej sypialni.
W kilku miejscach pojawiły się sytuacje z Fredem i
Georgem, a przecież oni odeszli ze szkoły w piątej klasie.
Teraz trochę Cię pochwalę. Bardzo podobają mi się
Twoje opisy. Mogłoby ich być trochę więcej – nie chodzi mi o opisy przyrody,
ale o opisy sytuacji, postaci czy charakterów. Wychodzi Ci to bardzo dobrze i
uważam, że powinnaś się bardziej pokazywać z tej strony, bo przecież każde
profesjonalne opowiadanie ma dużo opisów, ale nie zapomnij o umiarze, co by Ci
czytelnicy nie posnęli. Ciekawie opisujesz też uczucia, ale tych opisów jest
akurat za dużo i to jest rzeczywiście nużące. Musisz je trochę ograniczyć.
Pięknie wychodzi Ci przedstawianie romantycznych sytuacji pomiędzy Draco i
Hermioną – widać, że wkładasz w to dużo serca.
Sumując:
1. Musisz
skupić się na kreowaniu bohaterów. Jest to bardzo niedopracowane, praktycznie w
ogóle tego nie ma. Hermiona jest dobrze przestawiona, Draco całkiem, całkiem,
ale trochę bym dopisała czegoś o nim. W każdym razie Harry, Ron i Ginny wołają
o pomoc.
2.
Pomyśl
nad rozwinięciem wątku Harry’ego, horkruksów, Zakonu Feniksa, walki z
Voldemortem.
3.
Staraj
się pisać zrozumiale. Pamiętaj, że raczej czytelnicy nie potrafią czytać w
myślach i nie domyślą się, o co Ci chodzi. Musisz im to przekazać tak, by każdy
zrozumiał.
4.
Wychodź
trochę poza wątek Hermiony i Draco. Teraz coś się zaczęło dziać i mam nadzieję,
że tak zostanie. Pierwsze notki były ograniczone tylko do jednego, nudnego i
oklepanego tematu – dbaj, żeby coś takiego się nie powtórzyło. Cały czas
wprowadzaj napięcie.
5.
Staraj
się, by wszystko było jak najbardziej prawdopodobne. Myślę, że nie tylko mi
ciężko zrozumieć, jak Dumbledore mógł powierzyć dwójce dzieciaków taką misję.
6.
Rozwijaj
się w opisach. Bardzo ładnie wszystko przedstawiasz, piszesz lekko i
przyjemnie. Teraz musisz tylko poszerzyć swoje słownictwo i będzie świetnie.
30/50
Poprawność językowa
1.
Nie był tacy, jak inni chłopcy. – „Taki”.
Po bardzo wylewnym pożegnaniu wzięli
swoje bagaże i wsiedli do pociągu. – Nie dopisałaś, że to pożegnanie miało
być z rodzicami, bo z kontekstu fragmentu nie da się tego wyczytać. Pisałaś o
tym, że spotkała przyjaciół, a zaraz, że z kimś się żegna, a brzmiało to, jakby
żegnała się z przyjaciółmi.
Co Ci się stało? jak Ty wyglądasz? – „Jak” powinno
być z wielkiej litery. Poza tym w dialogach zwrotów „ty”, „Twój”, „Ciebie” itp.
nie pisze się z wielkich liter. Coś takiego jest tylko w listach. Przejrzyj
notki i popraw te zwroty.
Kiedy odszedł miała kolejne wydarzenie
do rozmyśleń.
– Brak przecinka przed „miała”.
2.
To, co działo się teraz w jej umyśle
było nie do opisania.
– Brak przecinka przed „było”.
Uśmiechnęła się zatem do Rona mając
nadzieję, że pomoże jej się wyrwać z tego obłędu, nie zadając zbędnych pytań. – Brak
przecinka przed „mając”.
- Jasne, czemu nie - złapała żabę, którą
rzucił jej Ron.
– „Złapała” powinno być z wielkiej litery, a po „nie” – kropka. Kiedy w opisie
nie nawiązujesz do sposobu wypowiedzenia danych słów, pisz je z wielkiej
litery, a na końcu tej wypowiedzi stawiaj kropkę. Kiedy nawiązujesz do sposobu
wypowiedzi – po myślniku zaczynaj z małej litery i na końcu wypowiedzi nie
stawiaj kropki.
Podczas gdy próbowała odpowiedzieć na
pytania retoryczne wpadła na niego. – Brak przecinka przed „wpadła”.
Zatrzymała się przed samą toaletą będąc
sam na sam ze swoimi myślami. – Brak przecinka przed „będąc”.
3.
- Chrapak krętorogi! - wykrzyczał
Neville, a Hermiona odetchnęła z ulgą - jako pierwszy podałem hasło! - dumny z
siebie wszedł do pokoju wspólnego. – Po „ulgą” powinna być kropka, „jako”
i „dumny” – z wielkich liter.
- Ok... więc sypialnie dziewcząt
znajdują się w tamtym miejscu - wskazała na schody, które o dziwo faktycznie
wiodły do damskiej części pokoju. - Sypialnie chłopców zaś w tamtym - machnęła
ręką w przeciwnym kierunku. – „Wskazała” i „machnęła” z wielkich liter, a po
„miejscu” – kropka.
- Pogadamy jutro, dobranoc, chłopcy! -
uśmiechnęła się, pomachała im i zniknęła na szczycie schodów do sypialni
dziewcząt.
– „Uśmiechnęła się” z wielkiej litery.
Obudziła się o wiele za wcześnie, niż
powinna.
– Zdanie jest dość niepoprawne… może „Obudziła się o wiele wcześniej, niż
powinna”?
Po zakończeniu wszystkich zajęć z dnia
dzisiejszego dnia, cała rozpromieniona weszła do pokoju wspólnego. – Może po
prostu „Po skończeniu wszystkich zajęć”? I bez przecinka.
4.
- Na co się gapicie? - zerwał się z
kanapy.
– „Zerwał się” z wielkiej litery.
Odkładał tę sprawę wielokrotnie, ale w
końcu musiał przemyśleć to co się z nim dzieje. – Brak
przecinka przed „co”.
Prawdę mówiąc czuł się lekko zażenowany
swoimi myślami.
– Brak przecinka przed „czuł”.
Był wciąż takim samym Draconem jakim był
przez ostatnie lata.
– Brak przecinka przed „jakim”.
Przechadzając się dalej natrafiał
kolejno na coraz dziwniejsze lustra. – Brak przecinka przed „natrafiał”.
Nigdy wcześniej nie przeżył takiego
katharsis, ale już wiedział. – Chyba nie zrozumiałam tego zdania…
6.
- Cześć chłopaki! co mu jest? – „Co” z
wielkiej litery.
- Powodzenia, chłopcy! - pomachała im
ręką na pożegnanie.
– „Pomachała” z wielkiej litery.
Ani Harry ani Ron nie chcieli z nią
rozmawiać.
– Brak przecinka przed „ani Ron”.
- Ty gnido. - Draco wycedził przez
zaciśnięte zęby i natychmiast wyjął różdżkę. – Po „gnido” nie powinno być
kropki.
- Ta dwójka - pozwolę sobie przypomnieć
- PREFEKTÓW - brała udział w pojedynku, który miał miejsce na stadionie zaraz
po meczu, Albusie.
– Po „prefektów” nie powinno być myślnika. Bez tego wtrącenia „pozwolę sobie
przypomnieć” zdanie brzmiałoby „Ta dwójka PREFEKTÓW brała udział w pojedynku,
który miał miejsce na stadionie zaraz po meczu, Ablusie”. W tej sytuacji nie
wstawiłabyś myślnika, prawda?
- Nie płacz, Granger. Całkiem nieźle
poradziłaś sobie z Goylem, a to nie takie proste - wyszczerzył zęby.
- Eee... dz-dzięki, Draco -
nieśmiało odwzajemniła uśmiech, po czym jej policzki znów nabrały barwy
pastelowej czerwieni. Jego imię ledwo przeszło jej przez gardło.
- To na razie - odszedł i pomachał w
jej stronę. – Teoretycznie
„wyszczerzył zęby” mogłoby być z małej litery, ale patrząc na cały fragmentu,
zmieniłabym tutaj na wielką literę. Tak samo wielkie litery powinny być też w
słowach „nieśmiało” i „odszedł”, a po „proste”, „Draco” i „na razie” – kropki.
- Hermiono czyś
Ty upadła na głowę?!
– Brak przecinka po „Hermiono”.
- O to, że
rozmawiałaś z Malfoyem. Uśmiechałaś się do niego jak nienormalna! - w pokoju
nastała gwałtowna cisza. – „W” powinno być z wielkiej litery.
7.
W sekundzie
gwałtownie stanęła.
– Zdanie jest zupełnie niepoprawne. Wystarczyłoby samo „Gwałtownie stanęła”.
- Posłuchaj, to
nie Twoja wina - położyła rękę na jego ramieniu. – „Położyła”
powinno być z wielkiej litery.
- Moja. To
wyłącznie moja wina - wyprostował się gwałtownie, zrzucając z siebie rękę
Hermiony.
– „Wyprostował się” powinno być z wielkiej litery.
Z głębokich,
szarych oczu spływały łzy tak szczere, jakich by się nie spodziewała.- Niepotrzebny
tryb przypuszczający – powinno być „jakich się nie spodziewała”.
[…] Jakby całe dobro
odeszło z tego świata - nigdy nie sądziła, że usłyszy coś takiego od Malfoya . – Tamte słowa
wypowiedział Malfoy, dopisana myśl Hermiony powinna być z wielkiej litery.
Raz. Drugi,
trzeci...
– Powinnaś to połączyć w jedno, bo tak bardzo niewygodnie się to czyta.
Hermiona i Draco
siedzieli nad brzegiem jeziora. On musi się wypłakać, żadne słowa nie będą dla
niego pocieszeniem.
– Zmieniłaś czas. Powinno być „musiał”.
8.
[…] Wszystkiego
dowiesz się w... w swoim czasie - kłamstwo o Hogsmeade wymyśliła na poczekaniu. […] – Jeśli
chciałaś to tak zapisać, to po „czasie” powinna być kropka, a „kłamstwo” – z
wielkiej litery. Mimo wszystko ja zapisałabym to w nowym akapicie, bo
rozwinęłaś tę myśl i dużo ładniej wyglądałoby to poza dialogiem.
- Dobrze,
powiedzmy, że to mi wystarczy - wstał z kanapy i udał się do dormitorium. – „Wstał” z
wielkiej litery.
- Zaraz! Jakie
"wieczorem"?! co Ty będziesz robić do wieczora?! – Jeju, dlaczego
Ty w takich miejscach piszesz nowe zdanie z małej litery?
- Oh, daj
spokój! - zarumieniła się. Jego obecność była dla niej na tyle nienaturalna, że
ciągle była speszona - no, nie mamy na co czekać! - wstała. - Chwytasz różdżkę
w ten sposób - zademonstrowała, obserwując dokładnie bladą dłoń Dracon. – „Zarumieniła
się” możemy zostawić z małej litery. Po „speszona” powinna być kropka, „no”,
„wstała” i „zademonstrowała” z wielkich liter, a na końcu "Dracona" a nie "Dracon".
- Bardzo dobrze!
tarcza sama w sobie jest już ochroną. – Znowu mała litera na początku zdania…
- Expecto
Patronum! - zamachnął się, a siła zaklęcia odrzuciła go lekko do tyłu. – „Zamachnął
się” z wielkiej litery.
- Tak tylko... -
było to dla niej oczywiste. - … O, tyle zrozumiałam.
Wstali i zaczęli
wypowiadać rozmaite zaklęcia, które służyły przedłużeniu czasu razem. – Powinno być: "Wstali i zaczęli wypowiadać rozmaite zaklęcia, dzięki czemu mogli spędzić
więcej czasu razem” lub coś w tym stylu.
Kiedy nastał
wieczór stwierdzili zgodnie, że najwyższa pora wracać do zamku. – Brak
przecinka przed „stwierdzili”.
- Co się stało?
- nie odpowiedział nic. – „Nie” powinno być z wielkiej litery.
9.
Wiadomość, którą dostał przed paroma
minutami bez zwątpienia do najszczęśliwszych nie należy. – Znowu
zmieniasz czas. Powinno być „nie należała”, a poza tym po „minutami” wstaw
przecinek, bo było to wtrącenie.
Niektórzy tylko je sprytnie ukrywają,
podziwiał ich, chciał być taki, jak oni. – Powinny to być dwa osobne zdania, bo
pierwsze opowiada o osobach ukrywających emocje, a drugie zdanie mówi już o
Draco.
Opadła w fotel stojący dokładnie na
przeciwko dogasającego blasku. –
Brzmi to bardzo dziwnie. Chciałaś pewnie użyć innego słowa niż „ogień”, które
było w poprzednim zdaniu, ale możesz tak to napisać na przykład „ognisko”.
W tej chwili mogłaby siedzieć nawet na
hamaku w utopijnym raju, a i tak jej nastrój nie uległby zmianie. – Nie był to zbyt
trafiony fragment. Mowa o uczuciach, jakie przeżywa Hermiona, a Ty wystrzeliłaś
z Utopią, która przecież odnosiła się do polityki…
10.
- Kogo tu znów przywiało o tak wczesnej
porze? - Hermiona gwałtownie zerwała głowę i odruchowo zgarnęła w swoją stronę
pianę.
– To musiał być niesamowity widok, skoro zerwała głowę! Myślę, że chodziło ci o
„podniosła głowę”.
W końcu jestem tylko głupią, Jęczącą
Martą!
– Niepotrzebny przecinek.
Marta spojrzała na nią wzrokiem
Bazyliszka, po czym bez słowa opuściła łazienkę. – „Bazyliszka”
powinno być z małej litery.
11.
- Czas minął! - profesor Slughorn
przechadzał się po sali i sprawdzał każdy eliksir. – „Profesor” powinien być z wielkiej litery.
[…] Jeśli zechciałaby pani natomiast,
żeby eliksir przestał działać wcześniej, należy wycelować w siebie różdżkę i
powiedzieć "Hominem Quaero" - Hermiona zapisała formułę na wypadek,
gdyby kiedyś miała skorzystać z eliksiru. – Powinno być „różdżką” i po
formułce zaklęcia – kropka.
Patrząc na Malfoya odczuła swego rodzaju
wyższość.
– Brak przecinka przed „odczuła”.
- A jest w ogóle coś, co umiesz? Ah
tak... sprzątać. Zapomniałem, że biedacy nie posiadają skrzatów domowych -
Goyle ryknął donośnym śmiechem, a Pansy cicho chichotała pod nosem. Hermiona -
mimo że była zła na Rona - poczuła do Malfoya odrazę. Wczorajsze wydarzenie
zapewne to spotęgowało. – Powinno być „ach”, a po „domowych” – kropka.
Zdanie zaczynające się od „Hermiona…” przeniosłabym do następnego akapitu.
- Hej, Neville, jak się masz? -
odpowiedział ucieszony Harry. – Rozumiem, o co Ci chodziło z tym
„odpowiedział”, ale przyznasz, że nie jest to zbyt trafione, skoro po chwili
zadał pytanie?
- Hermiono. Przepraszam - zaczął. – Po „Hermiono”
powinien być przecinek, a nie kropka.
- Siadajcie, dzieciaki - zaproponował
Hagrid, nalewając herbaty do trzech wiader średniego rozmiaru. – Propozycja
byłaby wtedy, gdyby powiedział „Usiądziecie, dzieciaki?”. Tu lepiej pasowałoby
„powiedział”, albo „zachęcił ich”.
- To do zobaczenia po jutrze na lekcji!
- krzyknęła radośnie Hermiona machając ręką w stronę Rubeusa. – „Pojutrze” pisze się razem i przed
„machając” powinien być przecinek.
Może i spierali się non stop, krzyczeli
na siebie i udowadniali sobie wzajemnie swoje racje, ale to nie ulegało
wątpliwości - lubili się. – Źle skonstruowałaś zdanie. Powinno być „[…] ale
to, że się lubili, nie ulegało wątpliwości.
Dlaczego
nie mogła sobie przypomnieć absolutnie niczego o Azalii? – „Azalia”, jako
kwiat, pisze się z małej litery.
12.
W prawdzie w bibliotece było więcej, niż
jedna taka książka, ale przynajmniej nie musieli już przeszukiwać całego działu
"rośliny".
– Przed „niż” nie powinno być przecinka.
Była już na 51 stronie pierwszego
podręcznika i nie znalazła nawet maleńkiej wzmianki o Azalii. – Liczebniki w
tekście pisze się słownie. Oprócz tego „azalii” z małej litery.
- Eee... no, tak. Ale... ale lepiej będę
się czuła w dormitorium. Koniecznie dajcie znać, jak coś znajdziecie! -
zakończyła i wyszła cichym krokiem z biblioteki – Wyjść cichym
krokiem? Pierwsze słyszę…
Inny, niż zwykle. – Niepotrzebny
przecinek.
Hermiona wbiegła do Pokoju Wspólnego i
szybko udała się w kierunku sypialni. – Cały czas pisałaś „pokój wspólny” z
małych liter, skąd wzięły Ci się teraz wielkie? Przejrzyj notki, bo zdarza Ci
się to raz na jakiś czas.
13.
Tylko dlaczego czuła tak ogromną
potrzebę spotkania z nim? – Lepiej brzmiałoby „spotkania się”
- Ah. W bibliotece. No dobrze -
spojrzała na Hermionę przeszywającym do szpiku kości wzrokiem, po czym dodała:
nie rób niczego, czego ja bym nie zrobiła. – Czemu „ach” piszesz przez „h”?
Po dwukropku powinien być myślnik.
Przez chwilę myślała, czy dawka
substancji nie będzie zbyt mała, ale stwierdziła, że to powinno wystarczyć. – Albo zamiast
„czy” wstaw „że”, albo zamiast „myślała” – „zastanawiała się”.
Wycelowała w siebie różdżkę i mruknęła
"Hominem Quaero" - eliksir bowiem nie przestał jeszcze działać.- Powinno być
„różdżką”.
[…] Choćby świat się kończył, nie możemy
się ze sobą widywać. Rozumiesz? - dostrzegła w jego oczach łzy, ale zachowywał
pozory spokoju. - Rozumiesz? - zapytał ponownie, oczekując odpowiedzi. – „Dostrzegła
powinno być z wielkiej litery.
Możliwie najmocniej zbliżył się do jej
niewielkiej twarzyczki. – Najmocniej? Chyba najbliżej…
Przez chwilę jeszcze patrzyła na niego
nie wiedząc, co się dzieje. – Brak przecinka przed „nie wiedząc”.
14.
Szedł w kierunku zamku nie obracając się
za siebie.-
Chyba raczej „nie oglądając się za siebie”. Oprócz tego przed tym powinien być
przecinek.
Powolnym krokiem podeszła w stronę drzwi. – Albo
„podeszła do drzwi”, albo „poszła (ruszyła) do drzwi”.
Był to dowód na to, że nie miał czego
żałować, i że ona nie czuje się w żaden sposób urażona. – Niepotrzebny
przecinek przed „że”.
15.
- Roślina ta jest bardzo niebezpieczna.
Potrafi omamić nawet najmądrzejszego człowieka. A wszystko za sprawą jej uroku.
Śnieżyca Beliara wyglądem przypomina lilię wodną, jednak w ciemnościach jej
płatki świecą na zielono - Hermiona notowała gorączkowo każde słowo profesor
Sprout. Przecież każda informacja może im się kiedyś przydać. – Nie pisz nazw
pospolitych z wielkich liter! To tak samo jak fiołek, tulipan czy inne rośliny.
Po „zielono” powinna być kropka.
- Ah, dzień dobry, panno Granger -
odpowiedział łagodnym tonem profesor Dumbledore, wstając z fotela. – „Ach”.
- Chciał pan ze mną rozmawiać... -
nieśmiało podeszła do biurka. – „Nieśmiało” z wielkiej litery.
- Dotarła do pani informacja dotycząca
Azalii Sonusa, prawda? O co ja właściwie pytam, przecież jest pani jedną z
najbardziej błyskotliwych uczennic w Hogwarcie - uśmiechnęła się nieśmiało. „Uśmiechnęła
się” z wielkiej litery.
Najwyraźniej podczas, gdy jej umysł
podjął już decyzję, głos nie zdążył tego zauważyć. – Niepotrzebny
przecinek przed „gdy”.
16.
- Hogsmeade? Dziś? - jak mogła to
przegapić?
- „Jak” z wielkiej litery.
Od samego początku przebywania w tym
miejscu czuła ciarki. Z podekscytowania, ze strachu i z zimna. – Powinno to
być jedno zdanie.
Doskonale wiedziała, dlaczego. – Niepotrzebny
przecinek.
Teraz pokój wspólny nie był już tak
magiczny, jak poprzednio. – Niepotrzebny przecinek.
Podczas, gdy ona była już w połowie
pracy, chłopcy męczyli się ze wstępem. – Niepotrzebny przecinek przed „gdy”.
Cała wolna przestrzeń otaczająca mury
Hogwartu, płonęła teraz żywym ogniem. – Niepotrzebny przecinek.
- Dementorzy przeszli na stronę Czarnego
Pana. Znów atakują - złapał ją za rękę i pociągnął z całej siły za sobą. – „Złapał”
powinno być z wielkiej litery, a po „atakują” – kropka.
Widok ukochanego miejsca w takim stanie,
może przeciążyć każdego. – Niepotrzebny przecinek.
17.
[…] - Myślę jednak - dodał profesor
Dumbledore, podnosząc głos - że macie prawo wiedzieć, co się stało! -
znów ta okropna cisza. […] - „Znów” z
wielkiej litery.
Obok jego martwego ciała, profesor Snape
odnalazł niewielki skrawek pergaminu, na którym krwią wypisane było słowo...
"szlama".
– Niepotrzebny przecinek przed „profesor”.
18.
- Jasne, niedługo się widzimy -
wyszeptała Hermiona trzęsącym głosem. – Zabrakło Ci „się” po „trzęsącym”.
Zacisnęła wargi i pobiegła w stronę
swoich rodziców, którzy uściskali ją, nie mówiąc słowa. – Lepiej
brzmiałoby „Zacisnęła usta i pobiegła w stronę swoich rodziców, którzy
uściskali ją, nie mówiąc ani słowa”.
Liliowe ściany, w świetle rzucanym przez
słońce, wyglądały bardzo wesoło, co nie sprzyjało nastrojowi Hermiony. – Niepotrzebne
przecinki przed „w świetle” i „wyglądały”. To wtrącenie zupełnie nie pasuje.
Nawet tańczące w promieniach słońca
pyłki kurzu wydawały się być w lepszym nastroju, niż ona. – Niepotrzebny
przecinek.
Państwo Granger patrzyło po sobie,
szukając tematu do konwersacji. – Powinno być „popatrzyli”. TO państwo
to przecież kraj, a CI państwo to kilkoro ludzi.
Przypominała sobie odwagę Rona, podczas
partii szachów i nieugiętość Harry'ego, łapiącego na miotle klucz do drzwi. – Niepotrzebny
przecinek przed „podczas”.
Przekręciła się w drugą stronę i zgasiła
lampkę.
– Chyba „na drugą stronę”.
19.
Powinien był zamknąć szkołę lata temu. -
wstał i nerwowo przechadzał się obok kanapy. – „Wstał” powinno być z wielkiej
litery.
Gwałtownie trzepnął drzwiami, po czym
usiadł na swoim wielkim, dwuosobowym łóżku, zasłaniając jedną z czarnych kotar. – Zasłaniając
co? Siebie, łóżko…
- Piwa kremowe w mugolskiej kawiarni to
chyba nienajlepszy pomysł - zaśmiał się chłopak, patrząc na zawstydzoną twarz
Hermiony.
– „Nie” z przymiotnikami w stopniu najwyższym pisze się oddzielnie.
20.
Przyjrzała
mu się badawczo - błękitna barwa, gdzie nie gdzie połyskująca złotem. – „Gdzieniegdzie” pisze się razem.
Pod jego oczami widoczne były niewielkie
worki, które skutecznie skrywały niewykorzystany sen. – Że co? Worki
pod oczami raczej świadczą o niewyspaniu…
Podobnie, jak cała reszta domu. – Niepotrzebny
przecinek.
21.
Ten natomiast otworzył usta, jak gdyby
chciał coś dodać, jednak szybko je zamknął, odwracając wzrok w miejsce, z
którego wykopali pudełko. – „Na miejsce’, a nie „w miejsce”.
- No jasne. - Hermiona chwyciła miotłę i
upchnęła ją na samym dnie "bagażu". – Niepotrzebny cudzysłów.
- Złap mnie mocno. I dla naszego
bezpieczeństwa, lepiej nie patrz w dół - rzekł Malfoy, uśmiechając się
szyderczo, na co Hermiona tylko wywróciła oczami i zajęła miejsce za
chłopakiem.
– Niepotrzebny przecinek przed „lepiej”.
22.
Raz, czy dwa, ta szlama prawie mnie
nakryła, ale była tak przestraszona, że nie próbowała nawet szukać powodu, dla
którego gałązka w pobliżu pękła -
wyszeptała, skutecznie stopniując napięcie. – Niepotrzebny przecinek przed
„czy”.
W blasku porannego słońca jego skóra
wydawała się być jeszcze bardziej blada, przez co sprawiał wrażenie człowieka
zbyt mocno doświadczonego przeszłością. – Istnieje przecież przymiotnik
„bledsza”.
W tej chwili Hermiona zdała sobie sprawę
z tego, że chłopak stojący obok niej, jest jej zupełnie obcy. – Niepotrzebny
przecinek przed „jest”.
Wprawdzie ostatnimi czasy mogłoby jej
się wydawać, że są sobie bliscy. Praktycznie jednak nie wiedzieli o sobie nic. – Powinno to
być jedno zdanie, brzmiałoby dużo lepiej, bo tak niewygodnie się czyta.
Mogłabyś je połączyć za pomocą „to”.
List pisane drżącą ręką, gdzie nie gdzie
rozmazane litery.
– „Pisany”, a na końcu zdania pasowałby wielokropek.
Co nim kierowało w momencie, kiedy
odważył się sprzeciwić rodzicom i podjąć próbę pomocy dla Dumbledore'a? – „Pomocy
Dumbledore’owi”.
Mam tylko nadzieję, że będziesz
odważniejszy, niż w pierwszej klasie. – Niepotrzebny przecinek przed „niż”.
23.
Jednocześnie było było jej przykro, że o
niej zapomnieli.
– Powtórzyłaś słowo „było”.
- O, przyszedłeś. Byłam pewna, że
będziesz trzymał się jak najdalej zakazanego lasu. – Zakazany Las
to nazwa własna, więc powinno to być napisane z wielkich liter.
Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że
pogoda skutecznie utrudni im znalezienie odpowiednich roślin, zwłaszcza, że są
one dość rzadkie.
– Pomiędzy „zwłaszcza” i „że” nie powinno być przecinka. Działa to na takiej
samej zasadzie jak „mimo że”, „chyba że” itp.
W tym lesie czyha wiele
niebezpieczeństw; zwłaszcza, gdy szkoła jest zupełnie opustoszała. – Ta sama sytuacja
– przed „gdy” nie powinno być przecinka.
Niezmącona cisza przerywana była od
czasu do czasu ptasimi rozmowami, czy też dźwiękiem gałązek pękających pod
wpływem ruchu zwierząt. – Przed „czy” nie powinno być przecinka, bo możesz
go zastąpić „i”.
- Idąc ścieżką niczego nie znajdziemy,
Draco - wyszeptała, zdumiona drżeniem własnego głosu. – Brak
przecinka przed „niczego”.
O
mnie
człowiek, kobieta, fanka,
miłośniczka, czytelniczka, córka, uczennica, wnuczka, przyjaciółka, optymistka,
egoistka, nieprzyjaciel.
arogancka, sympatyczna, bezczelna,
zabawna, przerysowana, infantylna, śmiała, zbyt śmiała, odpowiedzialna,
dojrzała, inteligentna, kreatywna, leniwa, ironiczna, punktualna, stanowcza,
pewna siebie, zrzędliwa, otwarta.
Dlaczego nie ma wielkich liter na początkach?
Informacje
- Hermiones-diary to moje własne
opowiadanie, z postaciami i miejscami zapożyczonymi od pani
Rowling. –
Niepotrzebny przecinek.
- Dlaczego
Dramione? –
„Dramione” z małej litery.
W ostatnich częściach sagi, Malfoy
pokazywał słabości, płakał, bał się, a to dobitnie pokazuje, że jest takim
samym człowiekiem, jak my wszyscy.- Niepotrzebne przecinki przed „Malfoy” i „jak”.
Sama nie wie, dlaczego jej wybór padł
właśnie na Draco i pierwotnie nie jest z tego zadowolona, ale jak to mówią
mugole: serce nie sługa. :)
i nie mam zamiaru reagować na wiadomości typu "oni do siebie nie pasują", ani nikomu tłumaczyć się z mojego wyboru :) – „I nie mam” to powinno być z dużej litery, bo wydaje mi się, że to nowe zdanie. Na samym końcu emotikon w cudowny sposób wyparł Ci kropkę, więc nie wiem, czy ten poprzedni to też taka a’la kropka. W każdym razie po emotikonach też stawiaj kropki.
i nie mam zamiaru reagować na wiadomości typu "oni do siebie nie pasują", ani nikomu tłumaczyć się z mojego wyboru :) – „I nie mam” to powinno być z dużej litery, bo wydaje mi się, że to nowe zdanie. Na samym końcu emotikon w cudowny sposób wyparł Ci kropkę, więc nie wiem, czy ten poprzedni to też taka a’la kropka. W każdym razie po emotikonach też stawiaj kropki.
Po prostu piszę wtedy, kiedy mam na to
czas i ochotę :)
– Kropka, kropka…
- Jeśli chcesz być informowany/a o
nowych postach, zostaw mi adres swojego bloga bądź numer gg w zakładce
"Księga Gości" z dopiskiem, po co mi go wklejasz :)) – Myślę, że się
domyślisz.
Księga
gości
Tutaj możecie śmiało wyrażać swoje
opinie dotyczące mojego bloga :)
Z góry serdecznie dziękuję, zarówno
za te pozytywne, jak i negatywne. ^^
Tak, tak, kropka, a poza tym przed „zarówno” nie
powinno być przecinka.
Wszystkie
Twoje błędy zajęły mi około ośmiu stron w Wordzie, ale w sumie to w większości
jest to kwestia małych i wielkich liter w opisach do dialogów. Zauważyłam, że
pod koniec się poprawiłaś – myślę, że już zrozumiałaś, na czym to polega, w
każdym razie przez całe opowiadanie wypisywałam każdy taki błąd, żebyś mogła to
przeanalizować. Gdybyś miała jakieś pytania, to śmiało pisz, ale w dużej części
przypadków to, czy będzie tam wielka, czy mała litera, to kwestia
interpretacji. W kilku miejscach zdaje się nawet napisałam, że to zależy od
tego, jak na to spojrzeć. W każdym razie gdybyś miała jakieś pytania, to
chętnie pomogę.
Pojawiały
się też błędy interpunkcyjne i głównie miało to związek z przecinkami. Tam,
gdzie powinnaś napisać przecinek, a tego nie zrobiłaś, myślę, że nie będziesz
miała problemu, bo to kwestia zapamiętania, gdzie wstawiamy, a gdzie. Często umieszczasz
przecinki, kiedy są zupełnie niepotrzebne i naprawdę zastanawiałam się, co Cię
do tego podkusiło. Przeczytaj sobie dane zdanie na głos, jakbyś miała to
pięknie powiedzieć podczas przemówienia i sprawdź, czy przecinek rzeczywiście
jest tam potrzebny.
Dodam
jeszcze jedną rzecz, która ani do interpunkcji, ani do ortografii za wiele nie
ma, ale mimo wszystko jest to kwestia związana z pisaniem. Teraz już się trochę
poprawiłaś, ale cały czas zdarza Ci się to w niektórych fragmentach, w każdym
razie w pierwszych notkach strasznie to dokuczało – chodzi mi o zbyt krótkie
zdania. Czytało się to jak depeszę, było strasznie niewygodne. Przykład z
samego początku pierwszej notki:
Próbowała się okłamywać, chciała
zapomnieć. Co ona sobie w ogóle wyobraża? Przecież to wszystko bez sensu. Tak
myślała. Jednak nie mogła się uwolnić od swoich beznadziejnych myśli. Wciąż
przypominała sobie wszystkie wydarzenia z nim związane, każdą sytuację. Tak
bardzo tęskniła za jego widokiem. Właściwie dlaczego? Przecież tak naprawdę
nigdy nie rozmawiali ze sobą na poważnie. On chyba nawet jej nie lubił. Tak jej
się wydawało. Więc dlaczego nie mogła odpuścić? Dlaczego jej myśli wciąż
krążyły wokół jego osoby? Co się z nią działo? Dotarła już do piętnastej strony
podręcznika do eliksirów.
Uważaj
na to podczas pisania, bo to naprawdę przeszkadza. Staraj się łączyć ze sobą
zdania.
12/15
Technika
Nie za
bardzo rozumiem, dlaczego menu nazwałaś didaskaliami… Przecież to ma zupełnie
inne znaczenie! Pokusiłam się nawet o dokładne przytoczenie definicji, jaką
dyktuje nam Wikipedia: „Didaskalia, zwane też tekstem pobocznym
wskazówki autora dotyczące sposobu wystawienia dramatu na scenie”. Po pierwsze
dotyczy to dramatu, po drugie to wskazówki do wystawienia dramatu na scenie.
Nie mogę odnaleźć żadnego powiązania pomiędzy didaskaliami a Twoim menu. Na
pewno czytałaś nie jeden dramat i wiesz, jak wyglądają didaskalia. Są podobne
do tego, co masz u siebie? Raczej nie. Poszukałabym tutaj innego tytułu, albo w
ogóle bym z niego zrezygnowała.
Twój
opis niewątpliwie nie jest zwyczajny, ale czytelnik nie dowie się za wiele o
Tobie. Może i o coś takiego Ci chodziło, ale włożyłabym w to trochę więcej
serca.
„Informacje”
są bardzo dobrym pomysłem i nie mam zastrzeżeń.
„Księga
gości”, „Pytania” i „Linki” też są w porządku, ale w linkach umieściłabym wszystko
po jednej stronie – tak nie wygląda za ładnie. Rozumiem, że chciałaś, żeby było
wszystko oddzielone od siebie, ale przecież te podtytuły są pogrubione i
podkreślone, więc wszystko będzie dobrze widoczne.
Zawsze
będę to powtarzać – nie lubię archiwów, spisów rozdziałów itp. Szeroka lista
jest dużo prostsza w obsłudze i wygodniejsza. Poza tym czemu nie dodajesz
tytułów rozdziałów do notki, tylko pojawia się sam numerek? Czytając bloga nie
wracałam za każdym nowym postem do archiwum, więc nie wiedziałam, jaki tytuł ma
notka.
5/10
Zajęcia dodatkowe
-
0/5
Otrzymujesz 64
punkty na 100, co daje Ci czwórkę!
Pisząc ocenę, zastanawiałam się, czy będzie to trzy, czy cztery, ale w końcu
zostaje ocena dobra.
~*~
Ostatnimi czasy mam więcej zapału do pisania ocen,
więc, jak widać, nie trzeba długo czekać. Następny blog ma jak na razie dwadzieścia
sześć rozdziałów, ale nie są one wcale takie krótkie, więc ciężko mi
powiedzieć, ile zajmie ocena, ale jako że jestem chora i mam trochę więcej czasu,
to może uda mi się trochę pospieszyć.
po pierwsze, bardzo dziękuję za ocenę! :)
OdpowiedzUsuńjak widzę ilość zapisanych przez Ciebie zdań, zastanawiam się, ile czasu poświęciłaś na przeczytanie i ocenienie bloga :D
mam oczywiście kilka... w zasadzie sama nie wiem, jak mam to nazwać, uwag? coś w ten deseń :)
(wypisywałam wszystko w wordzie, żeby nie zapomnieć o niczym, stąd może to być średnio spójne :D)
1. Kanon zostawiłam daleko, więc nie wiadomo, po ile lat mają główni bohaterowie :)
2. „Horkruksy i ich zastosowanie” zostały wprowadzone celowo, jaka kolejna cecha opisująca sen (we śnie widzimy różne dziwne rzeczy, które przecież nie są możliwe w realnym świecie)
3. Co do wieku Ginny – niejednokrotnie zwracano mi uwagę, pisałam nawet w jednym komentarzu, umieściłam je w jednym dormitorium dla własnej wygody ;) w końcu minęłam się z kanonem
4. Zakładka „o mnie” – nie ma wielkich liter, bo wymieniam wyrazy, nie piszę zdań, więc bez sensu byłoby zaczynać z wielkiej litery
błędów sporo, zdaję sobie z tego sprawę, ale faktycznie robię bardzo dużo literówek, których sama nie widzę nawet po kilkukrotnym czytaniu tekstu ;)
i nieszczęsne przecinki, no! :D
dziękuję za dokładne wytknięcie błędów (nie wszystkie ocenialnie robią to aż tak dokładnie, a przecież m.in po to zgłaszamy się do oceny)
i za pochwały też dziękuję, choć wiele ich niestety nie było :DDD
pozdrawiam!
1. Ależ wiadomo!
Usuń"- Hermiona, obudź się wreszcie! Eliksirów w tym roku naucza profesor Slughorn, Snape nareszcie zdobył posadę nauczyciela obrony przed czarną magią." [rozdział 3]
Chyba ewidentnie ten fragment pokazuje, że są w szóstej klasie, prawda? : >
2. Tak też myślałam, ale jako że z początku nie zrozumiałam tej notki to wypisałam to.
3. Rozumiem, rozumiem, ale ciekawi mnie, na jakiej zasadzie Molly Weasley była w ciąży : >.
4. Owszem. zdania to to nie są, ale są równoważnikami zdań, prawda? Na ich końcu postawiłaś też kropki, więc wielka litera na początku jak najbardziej obowiązuje.
Cieszę się, że jesteś zadowolona z oceny : > Bardzo miło coś takie usłyszeć (przeczytać), bo rzeczywiście za każdym razem trzeba się napracować.
z drugiej strony w szkole są jeszcze bliźniacy Weasley, czyli generalnie szósty rok odpada, jeśli aż tak na to patrzymy :DDD
Usuńale to nieważne, w zasadzie ich wiek nie ma tu żadnego znaczenia :)
Dlatego też uważałam, że wiek bliźniaków jest błędny, no bo prędzej tu byś zrobiła błąd niż z pojawieniem się w szkole nowego nauczyciela : >. Ale skoro wiek nie ma znaczenia, to albo nie planujesz w opowiadaniu skończyć czasów Hogwartu, albo już tam nigdy więcej nie wrócą tak jak do szkoły, dobrze myślę?
Usuńco do tego jeszcze nie jestem pewna :)
Usuńraczej nie będę kończyć czasów Hogwartu, a jeśli już, to zrobię to w epilogu. tak myślę. ale to jeszcze nic pewnego :)
A właśnie, skoro jestem następna w kolejce to może na wstępie zaznaczę, że wiele rzeczy u mnie celowo nie zgadza się z kanonem. W końcu 'fuck kanon', na tym też w końcu polega między innymi fanfiction. Życzę miłego czytania ponad 350stron A4 :))
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję! Po blogu, którego oceniałam pod numerem dziesiątym, chyba nic mnie nie zaskoczy, ale dziękuję za życzenia.
UsuńDam radę, chociaż przyznam, że nie znoszę dziwnych pairingów Potterowskich. Dramione przeżyje, ale inne... będzie ciężko, ale spróbuję wyrzec się uprzedzeń.
Pairing sevmione (domyślam się, że ten wydaje Ci się dziwny :D) staram się pisać jak najdojrzalej i będzie się rozwijał bardzo, bardzo wolno. Także mam nadzieję, że nie będzie najgorzej :D
UsuńWszystkie pairingi mi nie leżą. Harry i Snape, Snape i Hermiona, Harry i Draco i inne dziwactwa... o nie. Ale przeczytam, od Ciebie zależy, czy zmienię swoje spojrzenie na takie rzeczy, ale uprzedzam od razu, że bardzo w to wątpię : >
UsuńOh, Harry + Sev...nie trawię tego i nienawidzę szczerze. Kilkanaście osób udało mi się przekonać do Hermy i Seva także jestem dobrej myśli xD Ale wiadomo, nic na siłę :)
Usuń