04 listopada 2012

[9] Dawn-of-dark


   Nefrateve czekała, aż uczniowie skończą pisać ćwiczenie, które im zadała. Ze zniecierpliwieniem spojrzała na zegar, po czym uśmiechnięta rzekła:
- Czas się skończył, dopisujcie już ostatnie linijki. - Rozejrzała się po klasie, po czym upewniwszy się, że każdy długopis został już odłożony, usiadła przy biurku. - Ktoś chętny przeczytać swoją pracę?
Natychmiast w górę poszła ręka jednej z najpilniejszych uczennic tej klasy, SeaGoddess. Po skinięciu głowy nauczycielki, dziewczyna zaczęła czytać.
Godzina wychowawcza

Cóż mogę powiedzieć o adresie? Nie mam co do niego żadnych zarzutów, jest prosty, czytelny, krótki. Idealny. Co do samego sensu tych słów – znowu żadnych zastrzeżeń. „Świt ciemności”, jak podpowiada mi moja wiedza w zakresie języka angielskiego, jest ładnym, interesującym i oryginalnym adresem. Nie będę się czepiać już samego faktu, że jest w obcym języku, bo i po co? Sama lubię pisać adresy swoich blogów po angielsku, więc nie widzę powodu zarzucania Ci czegoś, co w żadnym wypadku mi nie przeszkadza. Inna sprawa, to czy adres jest „zgodny” z treścią bloga? Czy cokolwiek mi mówi o blogu? Otóż tak, adres sam z siebie przywodzi mi na myśl opowiadanie, choć nie powiem, że od biedy pasowałby również pamiętnik. „Świt ciemności”, czyli coś, co siłą rzeczy jest niemożliwe, wyklucza siebie nawzajem. Po przeczytaniu opowiadania ( intuicja mnie nie zawiodła!), muszę przyznać, że adres wybrałaś idealny. „Świt ciemności” , Yin i Yang… rzeczy, które są całkiem odmienne. Świt, który sam przez się przywodzi na myśl słońce i światłość, jest przeciwieństwem ciemności. Yin jest przeciwieństwem Yang. Światłość i ciemność, tak jak Yin i Yang, uzupełniają się wzajemnie. Muszę Cię pochwalić za kreatywność! Naprawdę można się zastanowić nad sensem, gdyż muszę przyznać, że z początku nie doszukiwałam się czegoś konkretnego w adresie bloga, a tu proszę! Niemalże mówi, o czym to opowiadanie jest!
Przyznam, że nie spodziewałam się takiej tematyki. Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Yin i Yang? To dla mnie nowość, gdyż spotkałam się z tym motywem jedynie w bajkach. Nigdy wcześniej nie widziałam tego na blogu, co daje Ci wielkiego plusa za pomysłowość! Ja bym nigdy nie pomyślała, żeby zająć się opowiadaniem o starej legendzie chińskiej.
Cytat na belce jest, albo nie jest, Twego autorstwa. Ciężko mi stwierdzić, czy sama to wymyśliłaś, czy Wujek Google Ci dopomógł. Z jednej strony mogłaś to sama wymyśleć – nie jest to przecież bardzo filozoficzne zdanie, zmuszające człowieka do myślenia lub coś w tym stylu. Jest zasadniczo proste, więc czemu sama mogłaś na niego nie wpaść? Z drugiej jednak strony Wujaszek wyjawił mi naprawdę wielu autorów tego samego cytatu, więc nie jestem w stanie stwierdzić, kto jest prawdziwym. Pozostawiam więc ten osąd Twojemu sumieniu.
5/5

Plastyka

Ach, uwielbiam plastykę… Nawet jeśli jej już nie mam. Na blogu przeważa… błękit. Tak, dużo niebieskiego. Nagłówek nie jest zły, nawet jeśli przedstawia postacie jako rysunki. Muszę przyznać, że z początku szablon mnie zmylił. Pomyślałam o czymś całkiem niezwiązanym z tego rodzaju magią. Pierwsze co przyszło mi do głowy to podwodna magia lub coś w tym stylu. Obie postacie wyglądają raczej na blisko związane z wodą – te znamiona, ubiór... Do tego kolorystyka bloga, która sama przywodzi mi na myśl morze, ocean. Po przeczytaniu rozdziałów nie bardzo mi się to podobało – szablon jest jakby wyrwany z kontekstu, w ogóle nie związany z tematyką bloga. Później, po głębszym zastanowieniu, może jednak nie był to taki głupi pomysł. Savannah mieszka w portowym miasteczku, a więc jest blisko związana z morzem, w dodatku w opowiadaniu niemal ciągle pada deszcz... z oczywistych powodów. Tak więc trudno mi tak znowu ocenić, czy szablon idealnie pasuje do bloga. Może zmylić przypadkowego czytelnika, chociaż równie dobrze taki mógł być Twój zamiar. 
Z innej beczki, szablon mógłby być mroczniejszy. Od samego początku historia Yin i Yang jest owiana tajemnicą, nawet główna bohaterka dowiaduje się czegoś dopiero z czasem. Z pewnością pasowałaby tu tajemniczość, mrok. Wiem jednak, że Twoja kolorystyka nie jest też w pełni jasna. Tło wewnętrzne i zewnętrzne należą do ciemnych odcieni granatu, więc źle nie jest. Z samym nagłówkiem jest już gorzej, gdyż to właśnie on najbardziej emanuje jasnością, błękitem. Gdyby nagłówek był ciemniejszy, z pewnością lepiej by to wyglądało.
Znowu z innej beczki (cóż za pomocne powiedzenie!), biała czcionka w „Menu” i „Postach” jest za jasna. Do tego napisy zdają się świecić, co jeszcze bardziej psuje tę tajemniczość! I nie, nie odczepię się od tego, bo Twoje opowiadanie w stu procentach pasuje na coś z kręgu tajemnicy. Nie widzę nic więcej, do czego mogłabym się dorwać.
10/15

Język polski

Pierwsza rzecz, za którą spokojnie mogę Cię pochwalić, to opisy. A mianowicie ich ilość. Opisów jest wystarczająco dużo i zdecydowanie przeważają w opowiadaniu. To dobrze, gdyż dzięki temu możemy bardziej zagłębić się w akcję, lepiej sobie to wszystko wyobrazić. Opisujesz wszystko po trochu: otoczenie, osoby i w końcu uczucia, i czynności głównej bohaterki. Każdy rozdział rozpoczynasz opisem, niekiedy bogatym w refleksje. W opisach budujesz swoistą kolejność, najpierw to, później tamto. Mimo długości opisu zachowujesz ład i porządek. Nieważne co opisujesz – czy to wspomnienia z przeszłości, czy wygląd otoczenia, zawsze wychodzi Ci to dobrze. Podczas czytania Twych notek nie spotkałam się z uczuciem „o co tu kurczę chodzi?!”, co potocznie miałoby sygnalizować dezorientację w opowiadaniu. Przez cały czas wiedziałam, co czytam. Piszesz swobodnym i prostym, acz poetyckim językiem. Nie mam zastrzeżeń co do stylu pisania, jest, jak dla mnie, idealny. Narratorem jest główna bohaterka, a więc wszystko widzimy z jej perspektywy, dzięki czemu bardziej oswajamy się z nią, wczuwamy w jej sytuację. Ma to swoje plusy, ale i minusy. W trzeciej osobie, kiedy narratorem byłaby osoba patrząca na wszystkie wydarzenia z boku, mielibyśmy świeższe spojrzenie na świat, a także postaci. Ale mimo wszystko w Twoim opowiadaniu nie natknęłam się na czyste „narzucanie” nam swej woli. 
Inna sprawa, a mianowicie dialogi. Jest ich mniej niż opisów, co mi się tak bardzo znowu nie podoba, ale nie są też tak całkiem dyskryminowane. Kiedy już dochodzi do interakcji między bohaterami, idziesz na całego. Po każdej wypowiedzi dodajesz komentarz. Nie powiem, żeby to było złe, ale może być też nieco męczące. Miła dla oczu byłaby zwykła wymiana zdań, bez zbędnego komentowania. Nie mówię, żebyś tak od razu przerzuciła się na same dialogi, co również byłoby nie w porządku, jako że wtedy brakowałoby tego rozeznania, co w danym momencie czują bohaterowie, a zwykły wykrzyknik to za mało. Nie daję Ci nagany za te komentarze i broń Boże, nawet nie próbuj ich zlikwidować (chociaż i tak byś zapewne tego nie zrobiła), ale od czasu do czasu po prostu je ogranicz. 
Cieszę się, że budujesz napięcie w opowiadaniu. W najciekawszych momentach, kiedy już tak bardzo chcemy poznać prawdę, kończysz rozdział lub wątek albo po prostu coś bohaterom przeszkadza w dalszym rozwoju zdarzeń. Nie zanudzasz nas treścią, ciągle coś się dzieje, nie natknęłam się na bezsensowny ciąg zdań, który prawdopodobnie zanudziłby nas na śmierć. Nadajesz tempo, to trzeba Ci przyznać. Opublikowałaś dopiero pięć rozdziałów, a dzieje się tyle, że ho ho! No i dodatkowy plus -  mimo ciągłej akcji, której nie brakuje, nie zapomniałaś o czymś tak zwykłym, jak spotkanie przyjaciółek. Poświęciłaś cały wątek na opisanie ich spotkania. To dobrze, bo każdy czasem potrzebuje takiego odpoczynku od natłoku zdarzeń.
Wątki. Masz ich TAK wiele. Bam, jeden wątek, zaraz bam, drugi. Przechodzisz z miejsca na miejsce, z akcji do akcji, jak już mówiłam, narzuciłaś niezłe tempo, którego się jak najbardziej trzymasz. Nie utrzymujesz jednej, zgodnej długości wątków, za co jestem Ci wdzięczna. Jeden wątek masz długi na parę stron Worda, drugi zajmuje jedynie połowę strony. W opowiadaniu dzieje się dużo, ale jeden rozdział nie jest zbyt długi. Nie wiem, czy specjalnie tak robisz, by zrobić więcej rozdziałów albo przedłużyć oczekiwanie czytelnika, ale długość notek mogłabyś nieco zwiększyć, jako że po przeczytaniu jednego rozdziału czuję niedosyt. No, nawet po dwunastu stronach rozdziału czułabym niedosyt, ale ten byłby już innego rodzaju.
Co do bohaterów dodam jeszcze słów kilka. Charaktery postaci oraz to, kim są, pokazujesz z czasem. Nie ma czegoś takiego, że w paru zdaniach opiszesz jacy są i finito, idziesz dalej. Poznajemy naszych bohaterów z każdym nowym rozdziałem, co jest jak najbardziej dobre. Dobrze Ci wychodzi pisanie z perspektywy Savannah i trzymałabym przy tym jak najdłużej. Główna bohaterka jest zawsze najważniejsza, więc pisanie z jej perspektywy to bardzo dobre wyjście, pomijając już to, co pisałam o trzeciej osobie. Nie pozwalasz nam na wyrobienie sobie opinii o bohaterze, bo za każdym razem dowiadujemy się o nim czegoś nowego. Uważam, że to jest bardzo dobre wyjście i obyś tak dalej trzymała!
Podsumowując, co do samych opisów nie mam zastrzeżeń - jest ich dużo, są ciekawe, budują napięcie. Dialogi również są dobre, chociaż, jak już mówiłam, mogłabyś nieco ograniczyć te komentarze. Wątków masz od groma i w sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Przyjmijmy jednak, że dobrze, bo przynajmniej nie zanudzasz nas jednym, ciągnącym się w nieskończoność wątkiem. Rozdziały powinnaś robić nieco dłuższe, ale też bez przesady. 
40/50

Poprawność językowa

Rozdział I
(…) mruknęłam, siadając na pisku (…) – Literówka, powinno być „piasku”.
Rozdział III
Zrobiłam jeszcze jeden krok do przodu, lecz w tym samym momencie, ptak wzbił się w przestworza, (…) – Niepotrzebny przecinek przed „ptak”.
Mój Boże, więcej błędów nie wychwyciłam. Brawo pod tym względem!
14/15

Technika

Wszystko jest zadbane i zapięty na ostatni guzik. Widoczny masz spis treści i bardzo cieszy mnie fakt, że zrobiłaś osobną uniwersalną i poszczególne linki do rozdziałów, a nie, na przykład, jeden link „Spis treści” i dopiero tam poszczególne rozdziały. Takie ciągłe klikanie byłoby nużące i męczące. A tu wszystko mam ułatwione.
Zakładka „O blogu” jest bardzo… ładna, że tak powiem. Dałaś rzeczowe informacje, ale i także krótki opis, po którym mam ochotę zagłębić się w Twoim opowiadaniu (co już zrobiłam, więc brawo!). Ciekawy pomysł z tymi „inspiracjami”. Mamy przynajmniej jakieś pojęcie, skąd zaczerpnęłaś pomysł na takie opowiadanie, bo przecież znikąd się nie wzięło. 
Zakładka „Autorka” również jest rzeczowa, ale także poukładana. Najpierw wygląd, potem Twój charakter, na koniec to, kiedy zaczęłaś przygodę z pisaniem i wszelaki kontakt. Opis nie jest zbyt długi, ale dobry. Mam jakieś tam pojęcie, kim jesteś, a to najważniejsze.
W „Spamowniku” zmieściłaś i powiadomienia, i spam, co jest bardzo praktyczne. W linkach, jak można się domyśleć, dałaś blogi, które czytasz oraz blogi, którym jesteś winna tzw. „credit”. 
„Informowani” i „Buttony” – żadnych zastrzeżeń.
10/10

Zajęcia dodatkowe

Opisy, dziewczyno, opisy!
1/5


Otrzymujesz u mnie 80 punktów na 100, co daje Ci zasłużoną piątkę. Brawo! Jak widać, nie miałam większych zastrzeżeń co do bloga i ogółem mi się spodobał. Piszesz ładnie i oby tak dalej! 
~ ~ ~
Tak, wiem, jestem winna przeprosiny za tak długi czas oczekiwania, ale mam swoją wymówkę - olimpiada z polskiego. Nie pytajcie o wynik, szkoda gadać. No, ale spróbowałam. To najważniejsze. Postaram się szybciej uporać z następną, decydującą o mojej dalszej pracy w Oślej Ławce, oceną. 

5 komentarzy:

  1. Witaj! Oceniajace o-pieprz.blogspot.com zapraszają na ocenę bloga opieprz.blog.onet.pl! Jedyna taka okazja! REWOLUCJA na Opieprzu!

    Zapraszamy!
    o-pieprz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ja cie! Nie wierzę w to co widzę, wy żyjecie! Wow!
    Mia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale do kogo mam się zgłosić? Napisalyście, że Felice sie nie odzywa i żebym zgłosiła się do innej oceniającej. A która przepraszam bardzo ocenia tutaj na bieżąco? Bo nie widzę tu nigdzie aktywności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień temu dwie oceniające dodały swoje oceny. To nie jest aktywność?
      Myślę, że każda z nas wyczuwa u siebie skórę, ma krew, kości, więc to chyba wystarczający dowód na to, że nie jesteśmy robotami. Uwierz mi, jesteśmy ludźmi i nie siedzimy cały dzień przed komputerem. Tak jak Ty mamy szkołę, zajęcia dodatkowe, obowiązki, wolontariaty, rodziny, przyjaciół... Poświęcamy swój czas, żeby komuś pomóc, ale nie znaczy to, że siedzimy i pukamy w klawiaturę dwadzieścia cztery godziny na dobę. Robimy to w wolnym czasie jedynie jako dodatkowe zajęcie.

      Dziewczyny są w trakcie pisanie ocen i mam nadzieję, że niedługo się pojawią. Moja(Olar) powinna być do końca tygodnia, staram się, ale wytłumaczeniem jest chyba to, że blog, który oceniam, ma dziewięćdziesiąt trzy notki i uwierz mi, że pracuję.

      Usuń
    2. No nie wiem, byłam na tylu ocenialniach i nigdzie nie było tak pusto, jak tutaj. Inni też mają szkołę, pracę itp, a jednak oceniają i wystawiają więcej niż 3 oceny w miesiącu. Wolę się wycofać w takim razie. Skoro robicie to w wolnym czasie, którego jak widać nie macie za dużo, to może nie róbcie tego wcale? Nikomu nie chce się czekać ze 2 miesiące, aż szanownie ocenicie jego dzieło. Uwierz, inni też mają obowiązki.

      Usuń